refleksje po powrocie

NASZE REFLEKSJE PO POWROCIE:

Katarzyna Oleś (niezależna położna, prezeska Stowarzyszenia Niezależna Inicjatywa Rodziców i Położnych Dobrze Urodzeni):

Podróż do Meksyku była dla mnie, na wielu płaszczyznach, bardzo poruszającym doświadczeniem. Spotkanie z inną kulturą, innymi ludźmi, zobaczenie na własne oczy miejsc, które ogląda się w filmach podróżniczych, smakowanie nowych potraw, oglądanie przyrody – wszystko to stanowiło o wyjątkowości tego czasu. Dla mnie jednak na pierwszym planie pojawiają się ludzie, których spotykałyśmy. W większości życzliwi, ciepli i otwarci, łatwi w kontakcie pomimo bariery językowej. To dzięki nim miałam szansę spojrzeć na świat trochę inaczej. Podziwiałam spokojną mądrość Laury, radość życia i żywiołowość Violety i jej koleżanek, ciepło i serdeczność Waltera, pasję nauczycielek zawodu ze szkoły położnych, zaangażowanie adeptek położnictwa, gościnność Laury z Casa del Parto. Ale pamiętam też wiele innych spotkanych osób – z niektórymi rozmawiałam, wspólnie coś robiliśmy, z innymi tylko wymieniliśmy spojrzenia, albo nawet nie.

To właśnie spotkania z ludźmi najbardziej prowokują mnie do refleksji. Jadę w świat szukać nowych wrażeń, podniecona tym, co odmienne od naszej codzienności, ciekawa różnic i nieodmiennie, także w tym egzotycznym krajobrazie Meksyku, dowiaduję się, że ludzie są do siebie bardziej podobni, niż byłabym skłonna sądzić. Czegoś jest więcej, czegoś mniej, coś bardziej, coś mocniejsze albo prawie niezauważalne, ale to właściwie szczegóły. Uderzało mnie to wielokrotnie podczas pobytu w Meksyku, zwłaszcza podczas spotkania w szkole położnych, kiedy chyba żadna z nas, obecnych na sali, nie miała potrzeby znać języka, którym posługiwała się mówczyni – i bez tego wszystko było czytelne i zrozumiałe. Właśnie ta emocja – wzruszenie wywołane przez dotknięcie czegoś niemal mistycznego, poczucie wspólnoty – zostanie moim najważniejszym wspomnieniem z Meksyku. To doświadczenie pozwala mi myśleć o budowaniu współpracy z Meksykanami: dzięki temu co wspólne możemy znaleźć porozumienie, dzięki różnicom mamy szansę uczyć się od siebie.

Meksykańskie migawki:

  1. W samochodzie mieści się tyle osób, ile do niego wsiądzie, a nie tyle ile, jest tam miejsc. Przepisy drogowe są jedynie dyskretnymi wskazówkami, które, pewnie z powodu dużej ilości spieszących gdzieś pojazdów, umykają uwadze kierujących.
  1. Polki, przybywające z uznawanej za północną krainę Europy, mogą się okazać najbardziej kolorowo i letnio ubranymi osobami wśród rzeszy Meksykanów. Meksykanom temperatury niższe niż 30 stopni Celsjusza każą się ubierać w czapki, kurtki i kozaki do kolan.
  1. Zamówienie w restauracji dania, które jest określane jako „średnio ostre”, może spowodować daleko idące (i długotrwałe) konsekwencje, bowiem kapsaicyna nie rozkłada się w przewodzie pokarmowym. Popijanie jej wodą jest bezcelowe, ponieważ się w niej nie rozpuszcza.
  1. Rośliny, które w naszym klimacie kupuje się jako ozdobne, a potem poświęca się mnóstwo uwagi ich hodowli, mogą rosnąć na miejskich skwerkach lub wzdłuż ulic znosząc wszystkie niewygody – byle tylko rosnąć u siebie. Najpopularniejszym drzewem w miastach Meksyku jest fikus benjamina… Drzewem.
  1. Śmierć można traktować z o wiele mniej poważnie niż mamy to w zwyczaju my. Kościotrupy reklamują nawet cukiernie: https://www.facebook.com/DulceriaLaCatrina/videos/vb.552407071465335/924672067572165/?type=2&theate
  2. Kolorowe czaszki są popularnym motywem zdobniczym i częstą pamiątką kupowaną przez turystów. Współmałżonka można też obdarzyć dowodem miłości w formie miniaturowej trumny z napisem „Amor Eterno” na wieku i młodą parą truposzy w środku.

P1160961

Magdalena Hul (doula, studentka położnictwa, członkini Stowarzyszenia DOULA w Polsce) pisze:

Wyjeżdżając do Meksyku nie za bardzo wiedziałam czego mogę się w związku z tą podróżą spodziewać. Z czym kojarzył mi się Meksyk wtedy? Z kaktusem, tequilą, sombrero, masażem rebozo, poporodową cerradą i dużym odsetkiem cc na życzenie. No, może jeszcze nazwisko Fridy Kahlo brzmiało jakkolwiek znajomo. Wszystko inne, dosłownie i w przenośni, było zupełną egzotyką.

Okazało się jednak, że w tym odległym kraju ludzie, a w szczególności kobiety, borykają się z wieloma podobnymi problemami, których i my w Polsce doświadczamy.

Unieruchomienie, przedmiotowe traktowanie, osamotnienie, niedoinformowanie czy wręcz przemoc to rzeczywistość przeciętnej szpitalnej porodówki, którą opisywały Meksykanki. Myślę, że niejedna współczesna Polka poznała dość zbliżony do powyższego obraz sali porodowej.

Choć na szczęście trzeba przyznać, że taka rzeczywistość przestała być tą dominującą w polskich szpitalach. I tu kolejna refleksja – czasem potrzeba spojrzenia z perspektywy drugiego kontynentu, aby szczerze docenić pozytywne zmiany, które zaszły w opiece okołoporodowej w Polsce w ostatnich kilkudziesięciu latach. Żeby zobaczyć, że choć wiele jest jeszcze do zrobienia, nie mało udało się już osiągnąć.

Co jeszcze przychodzi mi na myśl, kiedy wspominam pobyt w kraju Azteków?

Niezwykle wzruszające spotkanie z adeptkami położnictwa w jedynej w Meksyku Szkole Położnych. Spotkanie, które namacalnie potwierdziło tę nie od dziś znaną prawdę, że istnieje pewien ponadkulturowy uniwersalizm wartości, potrzeb i doświadczeń. Mimo dzielącej nas bariery językowej, kulturowej, innego pochodzenia i warunków życia, poczułam się wśród tych 24 dziewcząt mówiących o motywacjach, które przywiodły ich do szkoły położnych, jak „wśród swoich”. Może nawet bardziej „wśród swoich”, niż wśród koleżanek, z którymi studiuję położnictwo w Polsce…

Myślę, że dużą korzyścią dla przyszłych polskich położnych byłoby nawiązanie kontaktu z uczennicami tej meksykańskiej Szkoły.

Powyjazdowych refleksji można by namnożyć dużo więcej, gdyż tygodniowy pobyt w Meksyku obfitował w tak wiele różnorodnych przeżyć, doświadczeń, spotkań i rozmów, iż wyjeżdżając trudno było uwierzyć, że wszystko to udało się zmieścić w tych niespełna 7 dniach. Bywało naukowo i poważnie, emocjonalnie, zabawnie i spektakularnie… Ale na to być może znajdzie się miejsce w przemyśleniach innych uczestniczek tej niezapomnianej podróży.

20150821_143549


Dodaj komentarz